Chińska medycyna jest odpowiednia do wykorzystywania w Europie, ponieważ terytorium Chin znajduje się mniej więcej w tych samych szerokościach geograficznych, to znaczy mamy podobny klimat i podobne spektrum chorób. Chiny napotkały choroby cywilizacyjne znacznie wcześniej niż my. Przykłady odnajdujemy w dziele „Zarys medycyny chińskiej” napisanej przez dwóch rosyjskich lekarzy: Wjazmienskiego i Wogralika. Książka ta była rezultatem ich wieloletnich studiów i pobytu w Chinach. Twórcy przytaczają przykłady traktatów medycznych wywodzących się sprzed tysięcy lat, które opisywały zjawiska odkryte przez naszą medycynę zachodnią dopiero w XX wieku.
Na przykład Chińczycy odkryli, że śledziona jest centrum układu immunologicznego co najmniej tysiąc lat temu, kiedy dla nas jest to odkrycie aktualnego stulecia. Niezwykle dokładny opis układu krwionośnego w medycynie chińskiej pochodzi sprzed około dwóch tysięcy lat. W kulturze zachodniej opracował to Harvey w połowie XIX wieku. Chińczycy przeprowadzali operacje neurochirurgiczne, torakotomii, (operacja otwarcia klatki piersiowej) i splenectomii (częściowe lub całkowite usunięcie śledziony zwykle z powodu jej uszkodzenia mechanicznego) 2 tysiące lat wcześniej niż zaczęto to robić w świecie zachodniej kultury. Ciekawe, że w Księdze „Nei Jing” w rozdziale opisującym dusznicę bolesną jest powiedziane, że ten typ bólów może zakończyć się śmiercią, jeżeli pomoc nie będzie udzielona w porę i rekomenduje się podawać: środki usprawniające krążenie, regulujące czynność przewodu pokarmowego, uspokajające i przeciwbólowe. Obecnie robimy dokładnie to samo!