Jedzenie musi ci smakować.

Kiedyś jeden z moich przyjaciół oglądał zdjęcie Chińczyka. Chińczyk był chudy jak szczapa i nie był ubrany w nic poza skrawkiem materiału wokół lędźwi, poza tym był nagi i brudny. Obok siebie zawsze miał prastary zardzewiały rower. Z przodu przy kierownicy zamontował na nim dużą pustą klatkę na ptaki. Chińczyk był zatem handlarzem ptactwem. Trzymał swój rower i uśmiechał się od ucha do ucha. Przyjaciel zapytał zaprzyjaźnionego Chińczyka, dlaczego u diabła ten Chińczyk miałby się tak śmiać, był biedny, miał tylko jakiś prehistorycznie stary rower i nawet nie posiadał ubrania, żeby móc się normalnie ubrać. A zaprzyjaźniony Chińczyk powiedział mu, jakby to było takie oczywiste: „Ha, bo właśnie zjadł!”. Po dobrym posiłku człowiek po prostu czuję się wspaniale: jest pełen energii i pełen Shen, bez obciążeń, jest mu lekko! Dobry posiłek ciało przyjmuje z wdzięcznością i może od razu bez specjalnego obciążenia i wysiłku przetworzyć go na Qi i krew, a gdy tych dwóch składników w organizmie jest pod dostatkiem, to i Shen ma się świetnie i emanuje.
Do tego powinniśmy dążyć! W tym kierunku iść!

Pożywienie służy temu, abyśmy mogli zachować zdrowie!
To jest zadanie spożywanego przez nas pożywienia. Zadaniem jedzenia nie jest zadowolenie nas po trudnym frustrującym dniu, nie jest typem jakiejś rekompensaty z tego powodu, nie ma odwracać naszej uwagi od prawdziwych problemów (tak zwanych czynników frustrujących). Jedzenie nie służy temu, żeby szybko w międzyczasie zaspokoić uczucie głodu, bo wtedy przestajemy czuć nasze ciało. Odczuwamy „czucie ciała” często jako coś negatywnego: że teraz czegoś od nas zażąda, właśnie jedzenia, picia czy snu, a my tego nie chcemy, ponieważ w tej chwili mamy coś ważniejszego do roboty, i w ten sposób nasze ciało jakby wyłączamy, jedząc na przykład fast foody, szybko coś wkładając do ust, połykając jedzenie w drodze do domu lub do pracy, a powinniśmy jeść w taki sposób, żeby odczuć, że jest to dla nas dobre, że nam służy!

Prawie nasze całe ciało składa się z aparatu trawiennego. Cała nasza i egzystencja cielesna jest skierowana na to (poza zachowaniem gatunku), aby jeść i trawić. Popatrz na zwierzęta w ich naturalnym, czyli dzikim środowisku. Cały dzień spędzają na tym, aby wyszukać pożywienie i je przetworzyć, na przykład tarpan cały boży dzień je trawę. Przypatrz się, z jakimś spokojem i z jaką oczywistą pasją koń cały dzień to robi, oczywiście przy tym również trawi. Albo pomyśl o naszych prastarych przodkach: całe życie ukierunkowane było na to, aby się odżywiać. Największym szczęściem na ziemi było to, żeby nakarmić wszystkich członków swego plemienia, aby było dla nich dość pożywienia. Nieważne, czy były to plemiona myśliwych, czy zbieraczy, które się przemieszczały, gdy natura wokół już niewiele dla nich miała, czy rolnicy, którzy całą swoją energię wkładali w pole i jego uprawę: centralnym punktem w życiu wszystkich starych ludów było pożywienie. Wszystko w życiu ukierunkowane było nas zebranie i przetworzenie pożywienia. Tylko wtedy, gdy człowiek ma dość jedzenia, jest wystarczająco silny, może się rozmnażać, a ci, którzy dostawali najlepsze pożywienie, byli także i jednocześnie najzdrowsi, mieli najwięcej energii i substancji i stali w hierarchii najwyżej. Jedzenie w życiu. O tym wszystkim zapomnieliśmy. Dlatego naucz się znowu odnajdywać w jedzeniu przyjemność! Poczuj, jak się czuje ciało, gdy dobrze zjadło, jak szczęśliwe może być po jedzeniu twoje ciało, śledziona, Shen.

Jako wytyczna dotycząca dobrego jedzenia służy tu: jeśli po jedzeniu czujesz się świetnie i masz dużo energii, to było to dla ciebie odpowiednie jedzenie!

Z pewnością znasz uczucie po jedzeniu, gdy czujesz się „jak potłuczony”, zmęczony, tak że właściwie tylko trzeba byłoby się położyć (czego oczywiście się nie robi, bo przecież zawsze mamy coś innego ważnego do roboty…). Wtedy to pożywienie nie było dla ciebie odpowiednie, nie służy ci. Jeśli po jedzeniu jesteś zmęczony, to znaczy, że śledziona musi wyskrobać swoje ostatnie oszczędności, żeby mieć energię, musi przy pomocy tej energii „jedzenie ugotować”, aby je w ogóle móc strawić. A pokazując zmęczenie, śledziona chce ci powiedzieć, że właśnie nie wytwarza ona dostatecznej ilości energii, że nie ma dość Qi, aby wytworzyć jeszcze Shen. Śledziona uprasza cię: „Proszę, daj mi czas, trawię w biegu, produkuję w biegu dla świętego spokoju Qi, a gdy tylko będę miała już dość Qi, wtedy mogę coś ci z mojej produkcji dać, wtedy może znowu zaczniesz myśleć!”. Lubimy zapominać, że myślenie to także jeden z procesów trawienia śledziony. Musisz musisz dostarczać śledzionie takie pożywienie, żeby po zjedzeniu go było dużo Qi! Albo połóż się na tak długo, aż śledziona ci powie: „OK, teraz mam już dość Qi na cały dzień”. A że najczęściej ludzie nie mają tyle czasu, powinni jeść po prostu tak, żeby nie musieć się kłaść.